Wyszedłem z tego pokoju i udałem się w stronę wyjścia, gdzie miał być Jabol. Lecz go tam nie było. Pewnie wyszedł zajarać na dwór, tam też się udałem. Po drodze zamknąłem tę ścianę żyrandolem. W sumie to całkiem zabawne. Poszedłem do góry po schodach gdzie pod drzwiami stał Jabol, który rozmawiał z jakąś dziewczyną.
- To on! – krzyknęła jak mnie zobaczyła i zrobiła minę jakby ducha zobaczyła, po czym uciekła.
- No i co zrobiłeś? – zapytał Jabol – już prawie miałem jej numer.
- Co jej się stało?
- Chuj wie. Słuchaj muszę jechać do studia, a samochód tobie przekazuję. Tak więc podwieź mnie tam.
- Spoko, wsiadaj. Gdzie Rudy?
- Poleciał coś załatwić, Guru mu kazał. To pewnie z tym śmiesznym zaprzysiężeniem związane.
Wsiedliśmy do fury i ruszyliśmy w drogę. Nie wiedziałem gdzie jest to studio więc pokazywał mi gdzie i kiedy mam skręcić. Po drodze opowiadał mi o rozwoju swojej kariery. Myślałem, że już nie nawija, lecz jednak to robi. Co prawda głównie w regionie, ale ma się to wkrótce zmienić. Nagrywa płytę ze swoją ekipą i dodatkowo zaprosili na nią kilku innych raperów, bardziej znanych od nich.
- Kiełbasa kazał mi zebrać jakąś grupę do pomocy – powiedziałem. – Znasz kogoś kto nam może pomóc?
- Musiałbym pomyśleć trochę, ale póki co jedź do Trawicy po Przybyszewskiego. Jebany ma mózg komputerowy . Może się przydać nie?
- Racja, a gdzie go tam szukać?
- Popytaj, nie miałem z nim kontaktu przez wieki. To tu! Stań tam.
- Dobra dzięki, będziesz wieczorem?
- Pewnie, że będę. Tyle co tam załatwiliśmy towaru to, aż grzech nie być. Nara! – wysiadł, a ja pojechałem do tej Trawicy.
co paliles kolego? tez tak chce
OdpowiedzUsuńon nic nie palil, on to przeżył
OdpowiedzUsuńchyba se jaja robisz, przecież każdy z nas wie, że kiełbasy nie latają
OdpowiedzUsuńważniejsze, że gadają
OdpowiedzUsuń