Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju. Ziółka
przestały już działać najwidoczniej. Wstałem z podłogi i podszedłem do Rudego,
który spał na fotelu.
- Wstawaj. – powiedziałem.- ileż można spać?
- No właśnie. – odpowiedział przeciągając się i
głośno ziewając przy tym. – Zobacz, która godzina.
- O kurwa! – spojrzałem na zegarek w telefonie i
zauważyłem, że jest już po dwunastej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie
fakt, że przespałem pół poprzedniego dnia, całą noc i dzisiaj do południa. –
Nieźle wciągają te ziółka. Trochę inaczej się czuję.
- Na dobrze czy na źle?
- Chyba na dobrze. Przynajmniej mam poukładane w
głowie na jakiś czas.
- To świetnie, a teraz do roboty. A propos czytałeś
gazety?
- Nie.
- Poparcie dla partii Mistrza spada. I to na łeb na
szyję. Ta dziennikarka nieźle po nich jedzie.
- To dobre wiadomości…
- Ale – przerwał mi. – zaczyna też pisać o sekcie,
która pojawiła się w Koszalinie.
- O nas?
- Nie wie, że to my. Coraz częściej wspomina o nas,
że wiesz narkotyki. Dziwne modły, może być z nią problem. To co robimy?
- Jedziemy do Koszalina, muszę z Vladimirem się
zobaczyć.
- No dobra!
Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do
srebrnego mondeo. Pojechaliśmy do Koszalina nikomu o tym nie mówiąc. Im mniej
osób wie, o tym spotkaniu z Vladimirem tym lepiej. Ciągle mnie męczą słowa
Kiełbasy, tak jakby wiedział, co ten rusek ma do powiedzenia.
Trasa długo nie zajęła, jakimś
fartem żadna kontrola prędkości nas nie zatrzymała. Jako, że jeszcze mieliśmy
sporo czasu, postanowiłem, że pójdziemy do mojego mieszkania coś zjeść.
Ekspresowe danie, mrożonki i gotowany ryż. Pychota, oczywiście wszystko rozmrożone
i ugotowane. Z gotowym daniem usiedliśmy przed telewizorem i włączyliśmy
wiadomości regionalne.
-
Właśnie zaczyna się konferencja prasowa Koszalińskiej policji. – mówiła
prezenterka. – Już się tam przenosimy.
-
Witam państwa na naszej konferencji – teraz mówił rzecznik policji. –
Zwołaliśmy ją, aby przekazać państwu najświeższe wiadomości na temat
znikających ludzi z naszego regionu.
-
To może być ciekawe… – powiedział Rudy, chyba chciał jeszcze coś dopowiedzieć,
ale kiedy zauważył jak się na niego spojrzałem, zamilkł.
-
Nasi śledczy – kontynuował policjant. – w trakcie śledztwa natrafili na szereg
poszlak, które jasno wyznaczały potencjalnych podejrzanych. Jednak po
przesłuchaniu tych osób i skonfrontowaniu ich zeznań oraz po sprawdzeniu alibi,
musieliśmy zebrać więcej dowodów. Podczas, właśnie kolejnych poszukiwań,
natknęliśmy się na ślady prowadzące w zupełnie innym kierunku. Dodatkowo nasi
informatorzy wcześniej, wskazywali na ten kierunek. Obecnie nie możemy więcej
powiedzieć, ze względu na prowadzone śledztwo. Będziemy państwa informować na
bieżąco. Żegnam, dowidzenia.
-
O patrz, może trafią do Mistrza – powiedział Rudy wyłączając telewizor. – To co
jedziemy?
-
Tak, ale pozwolisz, że wejdę tam sam?
-
Dobra, wiem, że ci nic nie zrobią, więc spokojnie możesz iść sam.
-
Też mam takie odczucie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz