piątek, 17 lutego 2012

46. Konferencja


Otworzyłem oczy i rozejrzałem się po pokoju. Ziółka przestały już działać najwidoczniej. Wstałem z podłogi i podszedłem do Rudego, który spał na fotelu.
- Wstawaj. – powiedziałem.- ileż można spać?
- No właśnie. – odpowiedział przeciągając się i głośno ziewając przy tym. – Zobacz, która godzina.

- O kurwa! – spojrzałem na zegarek w telefonie i zauważyłem, że jest już po dwunastej. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przespałem pół poprzedniego dnia, całą noc i dzisiaj do południa. – Nieźle wciągają te ziółka. Trochę inaczej się czuję.
- Na dobrze czy na źle?
- Chyba na dobrze. Przynajmniej mam poukładane w głowie na jakiś czas.
- To świetnie, a teraz do roboty. A propos czytałeś gazety?
- Nie.
- Poparcie dla partii Mistrza spada. I to na łeb na szyję. Ta dziennikarka nieźle po nich jedzie.
- To dobre wiadomości…
- Ale – przerwał mi. – zaczyna też pisać o sekcie, która pojawiła się w Koszalinie.
- O nas?
- Nie wie, że to my. Coraz częściej wspomina o nas, że wiesz narkotyki. Dziwne modły, może być z nią problem. To co robimy?
- Jedziemy do Koszalina, muszę z Vladimirem się zobaczyć.
- No dobra!
            Wyszliśmy z budynku i wsiedliśmy do srebrnego mondeo. Pojechaliśmy do Koszalina nikomu o tym nie mówiąc. Im mniej osób wie, o tym spotkaniu z Vladimirem tym lepiej. Ciągle mnie męczą słowa Kiełbasy, tak jakby wiedział, co ten rusek ma do powiedzenia.
            Trasa długo nie zajęła, jakimś fartem żadna kontrola prędkości nas nie zatrzymała. Jako, że jeszcze mieliśmy sporo czasu, postanowiłem, że pójdziemy do mojego mieszkania coś zjeść. Ekspresowe danie, mrożonki i gotowany ryż. Pychota, oczywiście wszystko rozmrożone i ugotowane. Z gotowym daniem usiedliśmy przed telewizorem i włączyliśmy wiadomości regionalne.
- Właśnie zaczyna się konferencja prasowa Koszalińskiej policji. – mówiła prezenterka. – Już się tam przenosimy.
- Witam państwa na naszej konferencji – teraz mówił rzecznik policji. – Zwołaliśmy ją, aby przekazać państwu najświeższe wiadomości na temat znikających ludzi z naszego regionu.
- To może być ciekawe… – powiedział Rudy, chyba chciał jeszcze coś dopowiedzieć, ale kiedy zauważył jak się na niego spojrzałem, zamilkł.
- Nasi śledczy – kontynuował policjant. – w trakcie śledztwa natrafili na szereg poszlak, które jasno wyznaczały potencjalnych podejrzanych. Jednak po przesłuchaniu tych osób i skonfrontowaniu ich zeznań oraz po sprawdzeniu alibi, musieliśmy zebrać więcej dowodów. Podczas, właśnie kolejnych poszukiwań, natknęliśmy się na ślady prowadzące w zupełnie innym kierunku. Dodatkowo nasi informatorzy wcześniej, wskazywali na ten kierunek. Obecnie nie możemy więcej powiedzieć, ze względu na prowadzone śledztwo. Będziemy państwa informować na bieżąco. Żegnam, dowidzenia.
- O patrz, może trafią do Mistrza – powiedział Rudy wyłączając telewizor. – To co jedziemy?
- Tak, ale pozwolisz, że wejdę tam sam?
- Dobra, wiem, że ci nic nie zrobią, więc spokojnie możesz iść sam.
- Też mam takie odczucie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz