W
obozie czekała na nas wielka feta. Ognisko, kiełbasy, wóda i zielsko. Widać
Wyznawcy cieszyli się z przebiegu akcji. Tylko co chcieli przez to osiągnąć?
Niby akcje są zorganizowane, ale nie wiem jaki mają cel. W sumie to chyba Rudy
ma rację, ludzie się nas zaczną bać. Jak zwykle gdy zaczynałem wątpić odezwał
się Abdul.
- Co? Co!? Nawet nie możesz tak
myśleć. Jesteś przywódcą! Nie możesz pokazywać zwątpienia, skrupułów ani kurwa
że się wahasz! Jak możesz nawet o tym pomyśleć. Kiełbasa wie co robi, wszystko
co się teraz dzieje, było przez niego przewidziane!
- Wiem, ale… - grała głośna
muzyka i każdy był zajęty sam sobą, więc na szczęście znowu nie zauważyli, że
mówię do siebie.
- Jakie ale? Patrz, nawet
Al-Kielbasad zrozumieli błąd! Zrozumieli przepowiednie! Przyszli nam pomóc,
więc jak niby to może nie mieć sensu? Dobra, mam nadzieję, że mogę ci zaufać i
że się nie wycofasz!
- Pewnie, że możesz!
- To teraz odbierz telefon… -
rzeczywiście dzwonił, przez ten hałas nie słyszałem dzwonka. To Łysy, ciekawe
czego chce.
- No siema – powiedziałem
przykładając słuchawkę do ucha.
- Siema! Siema! Dobra akcja!
Gratulacje!
- Co? Aaa… no dzięki.
- To pokaże tym skurwysynom, żeby
z nami nie zadzierać w przyszłości. A tak swoją drogą to kupiłem tę furę co
Rudy mi pokazał. Jest już w Raduszcze, więc jak chcecie możecie zaczynać.
- To zajebiście! Czuję już smak
zwycięstwa!
- Spokojnie, nie tak szybko… -
ściszył nieco ton głosu, jakby bał się, że ktoś go usłyszy – Ten Morozov,
lepiej uważaj na niego.
- Co? Czemu?
- Moi informatorzy, nie mogli
zdobyć informacji, to już mnie zdziwiło. Wysłałem więc tam na przeszpiegi
mojego najlepszego szpiega. Znaczy byłego już szpiega, bo słuch o nim zaginął.
- Kurwa! Wiedziałem!
- Czekaj, ale czegoś się
dowiedziałem. Ma zatarg z Mistrzem, ten go zrobił w chuja. Mieli razem jakiś
interes prowadzić czy coś, ale no Mistrz go załatwił. Nie znam szczegółów, ale
tutaj nie chodziło o pieniądze, a o władzę i to nie regionalną.
- Jakiś związek z wyborami?
- Tak, najprawdopodobniej.
Jeszcze powęszę, ale nic nie obiecuje. Tymczasem bywaj! – rozłączył się.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz